Jestem z chłopakiem 2 lata, ale moi rodzice go nie akceptują. Mam 19 lat, on 23. Oni jednak ciągle uważają mnie za "małą dziewczynkę". Twierdzą, że chcą dla mnie jak najlepiej, a oceniają mojego chłopaka, chociaż wgl go nie znają Zdecydowałam dziś, że muszę coś z tym zrobić. Mam zamiar wyjechać z mojej miejscowości do Do tego, co lubi w mężu, żona dokłada powoli inne jego mniej podobające się elementy wyglądu i cechy psychiczne. Akceptuje je. Na koniec zgadza się nawet częściowo na wady męża. Jeśli u Pani następuje odwrotny proces, to nie wolno go lekceważyć. Tak jak Pani wyczuwa, zwykle problem z nieakceptacją męża bierze się z opinii Odp: Rodzice mojego chłopaka.. Jak relacje faceta z rodziną mogę źle wpłynąć na wasz związek? Wy to wy,a jego rodzice i rodzinne sprawy to odrębna kwestia.Na chwilę obecną unikałabym przychodzenia do jego domu,dla Ciebie nie była to zapewne komfortowa sytuacja.Może facet się rozpłakał bo przypomniały mu się traumatyczne Na Wigilii doszło przez to do awantury, w pierwszy dzień Świąt także. Rodzice B. i K. patrzyli na mnie potem jak na winowajczynię Choć absolutnie nic złego nie zrobiłam, w ich oczach jestem modliszką, która skłóciła na dobre braci. M. Zobacz także: Doszło do mnie, że nie kocham partnera dzień po tym, jak mi się oświadczył Użytkownik. 1. Opublikowano 24 Sierpnia 2013 24.08.2013 22:36 (edytowane) Witam, jestem Izabela. Matka mojego chłopaka, który jest jednocześnie moim najlepszym przyjacielem i najbliższą mi osobą przestała mnie akceptować. Przez ponad 1,5 roku była dla mnie osobą bardzo życzliwą i dobrze się dogadywałyśmy. W lipcu przez jedną Trzeba jedynie oswoić wasze dziecko z nową sytuacją. Nie zmuszajcie jej do odwiedzin, jeśli mała nie chce, możecie zostawić ją z babcią lub opiekunką, ale zachęcajcie ją do kontaktu z przyjaciółmi. Kiedy się zgodzi, umówcie się z przyjaciółmi, że poświęcą jej trochę czasu, pobawią się z córeczką. 80 poziom zaufania. Witam serdecznie! Z jednej strony rozumiem obawy Twojego ojca. Może bać się, że z powodu chłopaka opuścisz się w nauce, że będziesz zaniedbywała obowiązki domowe albo zbyt wcześnie zdecydujesz się na współżycie seksualne. Z drugiej strony rozumiem Twoje potrzeby emocjonalne, młodzieńczą fascynację chłopcami. Czy rodzice mają prawo zabronić spotykać mi się z chłopakiem? jesteśmy razem dopiero od kilku tygodni ale moi rodzice wyraźnie go nie lubią. i nie mam pojecia dlaczego! uwazaja, ze to nie jest dobry chłopak dla mnie bo sie zle uczy i sporo choruje (ma astme). ja im mówię, że dla mnie to żaden problem, bo go bardzo kocham. a tej Read Czy twoi rodzice go lubią from the story TF~Preferencje by Siema_Wera (Jacek) with 719 reads. optimusprime, starscream, preferencje. OptimusPrime: Takkk Tak. RE: Moi rodzice nie pozwalają mi iść do szkoły, którą wybrałam. Rodzic sprawuję nad Tobą opiekę i decyduje o Twoim życiu do czasu, ukończenia lat 18. Ma prawo, do wyżej wymienionego zakazu. Jeżeli bardzo Ci to leży na sercu, może poproś kogoś dorosłego (wujka, ciotkę) o pomoc. 3Xvb6E6. W ich interesie jest to, żebym została starą panną! fot. Unsplash Byłam już w kilku krótszych i dłuższych związkach. Na razie każdy się rozpadł. Myślałam sobie - pewnie jestem beznadziejna. Teraz się zastanawiam, czy to przypadkiem nie jest wina moich rodziców. Oni nie potrafią się przyzwyczaić do tego, że jestem już dorosła. Boją się, że porzucę ich dla jakiegoś faceta, wyprowadzę się, założę rodzinę, a oni zostaną sami. Robią ze mnie emocjonalną kalekę, bo tak jest im na rękę. Ciągle wybrzydzają i krytykują moje wybory. Byle tylko zatrzymać mnie w domu. Nie było jeszcze chłopaka, którego chociaż trochę by polubili. A przysięgam, że byli to zupełnie różni ludzie i w każdym można było znaleźć coś fajnego. To musi być kwestia nastawienia rodziców, a nie tych konkretnych facetów. Dla nich by było najlepiej, gdybym została starą panną i mieszkała z nimi do końca. Zawsze jest na kogo zrzucić obowiązki. Poza tym, oni sami z sobą nie wytrzymują i potrzebują mojego towarzystwa. fot. Unsplash Jeden im się nie podobał, bo nie. Drugi miał tatuaże, więc kryminał i patologia. Inny zawsze miał staranną fryzurę, więc narcyz. Kolejny miał podobno agresywny wyraz twarzy. Jeszcze inny robił doktorat, więc dla mnie za wysokie progi. Ogólnie wszyscy byli dla nich niemili, brzydcy, głupi i beznadziejni. Ich wnuki nie mogą mieć takiego ojca - często to słyszałam. Ale tak naprawdę to oni wnuków wcale nie chcą, skoro tak torpedują każdy mój związek. Zapytałam ich wprost - czego wy oczekujecie? Powiedzcie mi jak wygląda wasz ideał i spróbuję takiego znaleźć. Choćby nie był spełnieniem moich marzeń, to spróbuję. Dla was i dla świętego spokoju. Nie potrafili sprecyzować. Wiedzą tylko, że ci dotychczasowi do niczego się nie nadawali, obracam się w dziwnym towarzystwie i sama jestem sobie winna. Chyba nie do końca. Gdybym widziała ich dobrą wolę, to pewnie bym nie była teraz sama. fot. Unsplash Znowu mam kogoś na oku i on też mi wysyła sygnały. Najlepiej w ogóle go nie pokazywać rodzicom, ale to trudne, jak się z nimi mieszka. Prędzej czy później się zorientują i każą go sobie przyprowadzić do domu. A dalszego ciągu mogę się domyślić - będą dla niego oschli, żeby go zniechęcić. Nie wiem co ja mam zrobić. Wyprowadzić się? Sama nie dam rady. We dwójkę może byśmy to jakoś udźwignęli finansowo. Ale na takim etapie to jeszcze nigdy nie byłam, bo rodzice wszystkich przekreślali już na początku. Czuję się uzależniona od nich, chociaż wcale tego nie chcę. Chciałabym się wyrwać i uwolnić, ale nie mam warunków. Czy ja jestem skazana na te ich humory i intrygi? To niemożliwe, że jeszcze w żadnym moim chłopaku nie dostrzegli niczego wartościowego… Ja naprawdę nie spotykam się z jakimś podejrzanym elementem. Pomóżcie mi to ogarnać! Klaudia „Przez cały czas dawali mi odczuć, że nie cieszą się z mojego towarzystwa i że nie pasuję do ich rodziny”. Fot. Unsplash Rodzice mojego partnera z niewiadomych przyczyn zaczęli pałać do mnie wielką antypatią. Niedawno ich poznałam. Dostrzegłam wrogie spojrzenie jego matki, gdy tylko przekroczyłam próg ich domu. Choć nie zdążyłam wypowiedzieć ani słowa poza kurtuazyjną frazą „Dzień dobry”, już wiedziałam, że nie będzie między nami nawet najcieńszej nici porozumienia. Zobacz także: Moja najlepsza przyjaciółka wyprowadza się za granicę. Nie mogę jej tego wybaczyć... Przeczucia mnie nie zawiodły. Gdy usiedliśmy przy stole, poczułam się, jakbym stała się duchem. Byłam zupełnie ignorowana, no może z wyjątkiem pełnych niezrozumiałego wyrzutu przelotnych spojrzeń. Mój chłopak co rusz starał się przytaczać sympatyczne opowieści, które łączyły się z naszym wspólnym życiem. A to, że spędziliśmy ostatnio wspaniały czas w Barcelonie. A to że wybieramy się razem na kurs tańca, czy że poznaliśmy się w windzie biurowca, gdzie firmy, dla których pracujemy mają siedziby. Każda wypowiedź, w której padało moje imię, była wykpiwana. Nie padały żadne grubiańskie uwagi, było bardzo kulturalnie, ale przez cały czas dawali mi odczuć, że nie cieszą się z mojego towarzystwa i że nie pasuję do ich rodziny. Czułam się upokorzona i śmiało mogę powiedzieć, że była to najokropniejsza kolacja w moim życiu. Uważam, że jestem otwarta na innych i sympatyczna. Rozkwita mój związek z ich synem i wiem, że ostatnie pół roku, jakie razem spędziliśmy, to tylko piękny początek naszej miłosnej historii. Ostatnio Marcin powiedział, że jego matka od dawna miała nadzieję, że wróci do swojej byłej dziewczyny, która jest córką jej przyjaciółki. Byli kiedyś razem przez kilka lat, ale nie wypaliło. Może to jest absurdalny powód ich niechęci... Póki co Marcin spotyka się z rodzicami sam, ale co chwilę zagaduje, czy nie pojechałabym z nim na kolejną kolację do ich domu. Mówi, że tym razem będzie zupełnie inaczej, ale mam bardzo mieszane uczucia. Czy dać im kolejną szansę? Kaja Czy ponownie spotkać się z rodzicami chłopaka, choć za pierwszym razem było okropnie? Zagłosuj: #81 skoro twoi rodzice majętni sa to chyba jakies wyrodniaki z nich..................... albo tak pazerni na kase ze wlasnemu dziecku każa placic za mieszkanie???? cos mi tu smierdzi!!!!!! Tak się składa moja droga, że w wielu rodzianch dzieci dokładają się do czynszu. Sama tak robilam żeby odciążyć mamę. Twoje posty są agresywne i niczemu nie służą.......A forum jest właśnie po to, żeby rozmaiwiać....nawet o :chlamie" reklama #82 Fi fi może i moja posty nie są miłe , ale przecztaj całośc co Ewela pisze ......... co post to zmana frontu................... Najpierw Michałek beeeeeeeeee , teraz cacy??? o co chodzi???? przedstawiła swoich rodziców jako majetnych , wiec jak to jest?? rozumiem, kiedy nie ma kasy ..............Fi Fi ja też płaciłam sama za studia , bo moich nie było starć .................... na studia itp................... Dziewczyna ma dobrze ...................... A ze do tego ma faceta , który nic dobrego nie rokuje i pyta nas o rade , wiec ja ode mnie dostaje.............. chyba mam prawo do własnej opinii?? przypomina mi sie historia z przed 14tu laty , kiedy to ja byłam tak bardzo zakochana w...................alkoholiku ( FiFi dałabym sobie za niego 2 rece obciąc -on alkoholik?? nie nie mozliwe ) i tkwiłam w tym chorym związku 5 długich lat............ od momentu az oczy mi sie otworzyły! a wszyscy w okół mowili zostaw go.................. zrozumiałam to dopiero jak narobił mi wstydu na rodzinnej imprezie !!! moja mama powtarzała " z tej maki chleba nie bedzie" i miała racje zostawiłam go i wiesz co???? teraz chleje co dzień ...............leje swoją zone i nie patrzy na to ze ona jest w ciązy z 4 dzieckiem............... bida az piszczy.................policja to tam gośc stały jak myslisz czy mam prawo dawac jej rady????? a ze sa agresywne???? fakt , ale mnie trzepie , jak widzie Jej tłumaczenia ........ to moja wina , ze on pije,bo sie go czepiam?!? FI Fi a ty byś chciała zapijaczonego faceta obok siebie????? nie sadzę!! pisze to co mnie zycie nauczyło........... nie chce jej dawac rad takich jak oczekuje.............tutaj któraś z nas próbowała ( terapia ipt ) to poczytaj co jej Ewela odpisała........................ a ijeszcze jedno zdanie do Ewelii Ewela zostaw go.......... życie z nim nie bedzie rózowe!! pozdrawiam wszystkie ................................... #83 Ja też widzę, że jej posty są bez ładu i składu i tak naprawdę to sam nie wie czego chce. Ale skoro nie słucha naszych rad to nie ma sensu dalej dyskutować, atym bardziej gnoić, bo tym akurat to możemy jej zaszkodzić....nei wiadomo jaką ma psychikę. Napisałyśmy jej wystarczająco dużo.....niech wyciągnie wnosiaki, bo skoro wszytskie mamy jedno zdanie, do tego takie jak jej rodzice, a Ona dalej swoje to chyba czas dać spokój. to jej życie, jej sprawa......;-) #84 Ja też widzę, że jej posty są bez ładu i składu i tak naprawdę to sam nie wie czego chce. Ale skoro nie słucha naszych rad to nie ma sensu dalej dyskutować;-) właśnie dlatego ja przestałam już tu pisać. #85 właśnie, więc przestańcie!!!!! #86 FiFi , mamuśka - macie rację troche mnie poniosło , ale to tylko dlatego ,że chciałam dobrze................. EWELA moje ostatnie zdanie do ciebie........ Zycze ci abyś podjeła słuszną decyzje ........... dobrą dla ćiebie ..... powodzenia........... #87 Ja też mam dla Ciebie, Ewela, ostatnią już radę - jak Twoi rodzice to takie potwory, a rodzice Twojego chłopaka tak bardzo Cię lubią - po prostu się spakuj i zamieszkaj z nimi i chłopakiem. #88 Ja też mam dla Ciebie, Ewela, ostatnią już radę - jak Twoi rodzice to takie potwory, a rodzice Twojego chłopaka tak bardzo Cię lubią - po prostu się spakuj i zamieszkaj z nimi i chłopakiem. ...a najlepiej niech jeszcze zajdzie w ciaze... Wtedy nie tylko sobie zmarnuje zycie, ale i dziecku. Niestety nierzadkie sa historie dziewczyn, ktore myslaly, ze milosc wszystko pokona i chlopak sie dla niej zmieni. A teraz placza i ukrywaja siniaki, bojac sie odejsc, bo maz grozi, ze zrobi jej lub dzieciom krzywde. A tym, ktorym udaje sie wydostac z takiego zwiazku dlugo lecza rany. Ewela Ty masz jeszcze szanse na lepsze zycie. Nie zmarnuj jej... #89 Ja właśnie dziś podjełam decyzje. a tak na marginesie to jesteście denne, bo piszecie rzeczy których ja nie napisałam. i jeszcze ubarwiacie moje zdania- dorosłe kobiety..... reklama #90 No naprawde-jestem denna jak cholera ,ooo